Prezentowana książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Polskiej Prowincji Dominikanów „W drodze” z Poznania i stanowi tłumaczenie dzieła L’Esprit-Saint dans la tradition orthodoxe, opublikowanego w Paryżu w 1969 r. Jak czytamy we wstępie do polskiego wydania, które przygotował ks. prof. Wacław Hryniewicz OMI, autor tej publikacji należy do najbardziej cenionych i chętnie czytanych współczesnych teologów prawosławnych. Dlaczego? Pisma Evdokimova są przede wszystkim zakorzenione w wielkiej Tradycji chrześcijańskiej i pozwalają czytelnikowi zasmakować w teologii medytatywnej, która opiera się na wewnętrznej wolności i otwiera na przemieniającą moc boskiego piękna (s. 7). Jako emigrant osiadły we Francji, przekazywał zachodniemu chrześcijaństwu bogactwo wschodniej wrażliwości na obecność i działanie Ducha Świętego w Kościele i świecie. Prof. Hryniewicz określa Evdokimova jako homo meditans, który cierpliwie i z zamiłowaniem pochyla się nad wielkimi prawdami wiary chrześcijańskiej, gdzie Chrystus i Duch Święty stanowią streszczenie dziejów zbawienia. Zwłaszcza osoba Ducha Świętego jest dla tego teologa szczególnym znakiem Bożej obecności i działania w dzisiejszym świecie. Można powiedzieć, że jest On „Mistagogiem Bożego Królestwa” – a więc Tym, który odkrywa przed ludźmi tajniki mądrości i poznania Boga (s. 11). Duch Święty zatem jest widziany zawsze w perspektywie trynitarnej, zresztą każdą Osobę Boską należy dostrzegać w ścisłym związku z pozostałymi, gdyż istnieją między nimi wzajemne, w pełni troiste relacje (s. 21).
We wprowadzeniu Evdokimov przedstawia historyczny i ekumeniczny kontekst nauki o Duchu Świętym. Jak zauważa, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa istniały jeszcze większe niż obecnie różnice tradycji lokalnych. To jednak nie przeszkadzało Kościołowi, aby stanowić jedno. Nowy Testament prezentuje różne „punkty widzenia” charakterystyczne dla świadków tej samej wiary, które określamy jako specyficzną teologię lub duchowość np. Janową, Piotrową czy Pawłową (s. 28). Jednak w pewnym momencie historycznym została zaprzepaszczona jedność kościelna odnosząca się do tajemnicy trynitarnej. Stąd też czas już pomyśleć o pojednaniu, podporządkowując się Duchowi miłości i prawdy. Wschodni wkład w działania ekumeniczne polega przede wszystkim na głębokim wyczuciu tajemnicy (s. 31). Niestety, w łonie chrześcijaństwa, jesteśmy – jak zauważa Evdokimov – świadkami rozpadu ewangelicznej treści wiary i utraty historycznego znaczenia wydarzeń biblijnych (s. 32). Stąd też niektórzy teologowie sami nie wiedzą, w co wierzą, a chrześcijaństwo traci coraz bardziej swoją tożsamość. Źródłem takiego stanu rzeczy jest brak teologii trynitarnej i odwołania do patrystyki, co prowadzi do zeświecczenia Biblii i Tradycji (s. 33).
Podejmując wspomniane problemy Evdokimov w pierwszej części swojej publikacji zajmuje się teologią trynitarną i pochodzeniem Ducha Świętego. W rozdziale pierwszym przedstawia wschodnie przesłanki teologii patrystycznej. Ojcowie wschodni podkreślają, że stworzenie i wcielenie wzajemnie się w sobie zawierają. Zakładają oni zatem, że niezależnie od upadku człowieka, wcielenie miałoby miejsce jako wyraz miłości Bożej i ostateczna postać zjednoczenia Boga z człowiekiem (s. 39). Maryja, jako Theotokos trzymająca w ramionach Dzieciątko Jezus, jest ikoną wcielenia, a eklezjologia oparta na Eucharystii pogłębia tę samą tajemnicę zjednoczenia Boga i człowieka w Kościele rozumianym jako communio. Teologia patrystyczna u swoich podstaw ma być doświadczalną drogą zjednoczenia z Bogiem. Stąd też, jak powie Ewagriusz „Jeśli jesteś teologiem, będziesz prawdziwie się modlił, a jeśli prawdziwie się modlisz, jesteś teologiem” (s. 43). Powołanie teologiczne odrzuca zarozumiałość wiedzy czysto encyklopedycznej, gdyż prawdziwe poznanie wyrasta ze światłości Słowa.
W drugim rozdziale Evdokimov przedstawia katafatyczny i apofatyczny wymiar teologii ojców. Ten pierwszy, pozytywny, można nazwać symbolicznym, ponieważ opiera się na sposobach „objawiania się” Boga w świecie poprzez Jego dzieła. Ten język stworzenia należy dopiero odszyfrować. Drugi, negatywny wymiar, przeczy jakiejkolwiek definicji, która zawsze ogranicza, więzi, porównuje (s. 45-46). Dla Evdokimova, im bardziej „Bóg pozostaje niepoznawalny w transcendencji swej nadistoty, tym bardziej jest doświadczalny w bezpośredniej bliskości jako Istniejący” (s. 47).
W następnym rozdziale Autor zajmuje się terminologią trynitarną. Zauważa, iż rozwijający się Kościół musiał na początku stawić czoła błędnym koncepcjom trynitarnym, balansującym pomiędzy sabeliańskim unitaryzmem a pogańskim tryteizmem (s. 50). Zagrożeniem stała się gnoza (emanacjonizm, doketyzm), adopcjanizm, monarchianizm, subordynacjanizm. Wiele trudności i nieporozumień związanych było z używaniem takich określeń jak: prosopon/ persona w odniesieniu do „osoby” czy hypostasis/substantia, w odniesieniu do „natury”, a także homousios w odniesieniu do współistotowości Syna Boże względem Ojca (s. 53).
W czwartym rozdziale Evdokimov przedstawia główne zagadnienia związane z teologią trynitarną. Wychodzi od opisu starotestamentalnego monoteizmu, zawartego w słowach Mojżesza: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Pan jedynie” (Pwt 6,4) (s. 56). Następnie mówi o pełni objawienia Trójcy Świętej w Ewangeliach, gdzie znajdujemy tzw. formuły trynitarne (por. zwiastowanie, chrzest Pański, nakaz misyjny). Podaje także krótką charakterystykę określeń „Bóg Ojciec”, „Bóg Syn” i „Bóg Duch Święty” oraz cechy wyróżniające tych hipostaz (s. 60-61).
Omówione wcześniej zagadnienia podkreślają charakterystyczne cechy teologii ojców wschodnich, o czym mowa jest w następnym rozdziale. W IV w. definitywnie kształtuje się teologia trynitarna, która wypracowała definicje dogmatyczne i uściśliła jedność i różnorodność osób w Bogu. Najważniejszy dla zrozumienia trynitarnej teologii wschodniej jest zawsze troisty charakter relacji. W każdej relacji jednej osoby obecne są pozostałe dwie (s. 66). Należy zauważyć, iż dla Wschodu zasadą jedności w Bogu nie jest natura, lecz Ojciec, który ustanowił relacje pierwotne wobec samego siebie, jako jedynego źródła wszelkich relacji (s. 71).
Na tym tle Evdokimov jeszcze wyraźniej przedstawia w rozdziale VI zagadnienie pochodzenia Ducha Świętego. Jest to najbardziej kontrowersyjna i trudna kwestia w relacjach katolicko-prawosławnych, ze względu na zachodni dodatek Filioque do oryginalnego tekstu wyznania wiary nicejsko-konstantynopolitańskiego (381 r.). Zdaniem Wschodu wprowadzenie tego określenia naruszyło równowagę trynitarną i pomniejszyło doskonałą równość trzech Osób Trójcy Świętej. Naruszyło absolutną dominację Ojca i przesunęło zasadę jedności trynitarnej hipostazy Ojca ku naturze. Ojciec i Syn, jednocząc się we wspólnej naturze w celu utworzenia jednej zasady tchnienia, przekształcają się w „bezosobową bogo-istotę, matrycę i źródło istnienia” (s. 97). Według Evdokimova kwestia pochodzenia Ducha nie jest jednak możliwa bez odniesienia do Syna, gdyż Duch pochodzi od Ojca, ale pozostaje w nieustannej relacji do Syna („spoczywa na Nim). Podobnie zrodzenie Syna nie jest do pojęcia bez odniesienia do Ducha Świętego. Syn jest „od Ojca”, dlatego że otrzymuje Ducha od Ojca, a zrodzenie Syna jest niejako warunkiem pochodzenia Ducha. Z kolei pochodzenie Ducha jest warunkiem zrodzenia Syna. Obydwa procesy („zrodzenie” i „pochodzenie”) dokonują się równocześnie w boskiej komunii życia i miłości, we wzajemnym przenikaniu się wszystkich trzech Osób Boskich – jak powie w komentarzu prof. Hryniewicz (s. 22).
Część druga omawianej książki poświęcona jest pneumatologii ojców w ekonomii zbawienia. Evdokimov najpierw zajmuje się dogmatem trynitarnym i przybliża najważniejsze punkty tradycji patrystycznej skupionej na tajemnicy trynitarnej określanej jako „triadocentryzm” prawosławny. Dąży on do tzw. teologii zrównoważonej, odnoszącej się do wszystkich Trzech Osób Boskich. Daje pierwszeństwo Trójcy osób i w oparciu o hipostazy określa ich pochodzenie. W ten sposób dochodzi do jedności natury, postrzeganej jako „treść osób”. W tym kontekście warto przytoczyć ciekawe sformułowanie św. Grzegorza z Nazjanzu: „Trzy Świętości łączące się w jednej Władzy czy w jednym Bóstwie” (s. 117). W odniesieniu do Syna autor zwraca uwagę, iż przychodzi On w imię Ojca, by dać Go poznać i wypełnić Jego wolę. Duch natomiast przychodzi w imię Syna, by Jemu złożyć świadectwo i wypełnić Jego dzieło poprzez swoje dary (s. 124). W Piśmie świętym Duch okryty jest tajemnicą, co wyrażają takie określenia, jak: tchnienie, płomień, namaszczenie, gołębica.
Dla Evdokimova ekonomia zbawienia ma wyraźne cechy trynitarne. Przywołując znany obraz św. Ireneusza, Słowo i Duch Święty są „obiema dłońmi” Ojca i pozostają nierozłączni w swoim działaniu wyrażającym Ojca (s. 127).
Udział Ducha Świętego w zbawczej ekonomii znajduje swoje odzwierciedlenie również w sakramentach i liturgii. Chrzest stanowi prawdziwe odrodzenie „z wody i Ducha”, o czym mówił Jezus w rozmowie z Nikodemem. Sakrament bierzmowania czy namaszczenie krzyżmem udziela darów Ducha Świętego. W Eucharystii prawosławnej zawiera się natomiast obrzęd zeonu. Polega on na tym, że diakon przed komunią nalewa do kielicha trochę gorącej wody i mówi: „Żar wiary pełen Ducha Świętego”. Stąd w komunii przyjmuje się „krew gorącą, spneumatyzowaną, ożywioną Duchem Świętym” (s. 138). Szczególne miejsce w liturgii posiada epikleza, czyli przyzywanie Ducha, aby zstąpił i przemienił przygotowane na ołtarzu dary ofiarne. Epikleza znajduje się na progu każdej komunii z Bogiem, gdyż „Duch Święty objawia się jako twórcza zasada każdego Bożego działania” (s. 143).
W zakończeniu swojej książki Evdokimov mówi także o roli Ducha Świętego w działaniach ekumenicznych. Uważa, że poszukiwanie zbieżności prawdy i życia może dokonać się poprzez ponowne odkrycie tradycji ojców. Np. św. Bazyli podkreślał, że Duch Święty to przede wszystkim Duch komunii (s. 150), a św. Cyryl Jerozolimski nazywał Go „wielkim Doktorem Kościoła”, który zapewnia Kościołowi charisma veritatis. Dążenia ekumeniczne powinny doprowadzić Kościół rzymski, prawosławny i protestancki do porozumienia w wierze. Ich jedność i równość odzwierciedlałaby wówczas tajemnicę Trzech Osób Boskich. Według prawosławnego teologa, Kościoły powinny się zjednoczyć nie po to, by się zmieszać, lecz by się w sobie wzajemnie zawierać.
Podsumowując, warto jeszcze odnieść się do refleksji prof. Hryniewicza zawartej we wprowadzeniu. Uważa on, iż Evdokimov poruszył w swojej książce ważne i trudne zagadnienia z charakterystyczną dla siebie „dociekliwością, subtelnością i głębią”. Na pierwszym miejscu postawił doświadczenie duchowe i w obliczu tajemnicy niepojętego Boga, podszedł z odpowiednim dystansem do wszystkich sformułowań i „nieporadnych ludzkich pojęć”. W jego rozważaniach obecna jest świadomość obecnego w Kościele daru zbawienia, mocy zmartwychwstałego Chrystusa oraz działania Ducha Świętego, który przynagla chrześcijan do jedności. Dobrze więc się stało, że omawiana publikacja jest już dostępna w języku polskim, a dzięki temu może dotrzeć do jeszcze szerszego grona odbiorców. Powinna ona pomóc lepiej poznać wschodnią teologię, zwłaszcza trynitarną i pneumatologiczną oraz zachęcić każdego czytelnika do osobistego zaangażowania się w dzieło zjednoczenia chrześcijan.